W roku 2021 zorganizowaliśmy obóz szkoleniowo-wypoczynkowy MDP w Mikoszewie.
W dniach 17 do 27 lipca 40 dzieci z jastrzębskich drużyn wraz z opiekunami wypoczywało i ćwiczyło w ośrodku wypoczynkowo szkoleniowym BASIA w Mikoszewie.
W tym artykule postaram sie przybliżyć jak przebiegło całe wydarzenie. Najpierw jednak chciałbym wspomnieć o przygotowaniach.
Obóz 2021 był naszym pierwszym samodzielnym obozem bez udziału OSP Żory ( któremu dziękujemy za pokazanie podczas poprzedniego obozu co i jak jak i wsparcie mentalne przy organizacji tego obozu).
Wiele musieliśmy się nauczyć, wiele rzeczy skompletować. Najpierw jednak niepewność czy w ogóle za niego się zabierać, czy w wakacje nie zaskoczy nas kolejny lockdown.
Stawiamy wszystko na jedna kartę i decydujemy się na przygotowania. Najpierw poszukiwania ośrodka i lokalizacji. Morze?, góry? czy mazury?. Chcemy by dzieciaki ze śląska odetchnęły nieco innym powietrzem, nałykały się jodu wiec wybór pada na morze.
Udaje nam się znaleźć ośrodek który spełnia nasze wymagania jeśli chodzi zarówno o zaplecze noclegowe, wyżywienie jak i bazę sportową.
W ośrodku mamy do dyspozycji dwa namioty jeden z boiskiem drugi z parkietem, do tego duża wiata ogniskowa, świetlica, stołówka wiec niepogoda nie stanowi dla nas problemu. Do tego na ośrodku mamy basen i brodzik, boisko do siatkówki, koszykówki, a nawet plac zabaw :).
Kolejnym wyzwaniem jest skompletowanie kadry która będzie nie tylko kadrą opiekuńczą ale również by wnosiła wartość merytoryczna do części szkoleniowej wypoczynku. Przy wsparciu Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej naszą kadrę wspierają funkcjonariusze PSP druhowie Łukasze a dowódca Jednostki Ratowniczo Gaśniczej dh. Piotr zostaje naszym Komendantem Obozu.
Skompletowanie kadry to nie wszystko cały czas walczymy o obniżenie kosztów dla uczestników obozu. Udaje nam się pozyskać kilku sponsorów dzięki którym możemy uatrakcyjnić pobyt dla uczestników.
Ponownie ze wsparciem przychodzi PSP która bierze na swoje barki organizację transportu uczestników nad morze.
Dokumentacja niemal dopięta na ostatni guzik, plany porobione a tu pojawiają się wytyczne GIS i MEiN w sprawie organizacji obozów i kolonii.
Zgodnie z nimi brakuje nam jeszcze pielęgniarki obozowej lub ratownika medycznego. Udaje nam się znaleźć odpowiednia osobę i jednie z nami dh. Renata.
No więc wszystko jest i wyjeżdżamy.
Dzień wcześniej pakujemy wszystkie niezbędne graty, armaturą , hydronetki, piłki , zbiorniki, wiadra, fantomy i co nam jeszcze przyszło do głowy rzeczy do naszego Citroena.
Poranek 17 lipca w jastrzębiu okazał się być pochmurny jednak już parę kilometrów dalej mieliśmy piękną pogodę.
Podróż na zakorkowanej A1 dłużyła się strasznie, jednak na miejsce docieramy na obiadokolację.
Później apel wieczorny i oficjalne rozpoczęcie obozu połączone z wciągnięciem flagi Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP na masz.
Każdy strażak doskonale wie, jak ważna jest sprawność fizyczna i jakie wspaniałe korzyści ma na nasz organizm, a szczególnie właśnie poranne ćwiczenia
Już jesteśmy po porannej zaprawie i śniadaniu. Jak widać budzimy wszystkie mięśnie i ruszamy dzisiaj po kolejne wrażenia.
Spróbuję opisać dzisiejszy dzień na obozie. Zaprawę poranna już widzieliście. Po śniadaniu chętni udali się do kościoła. Następnie wyruszyliśmy w drogę na przywitanie z morzem.
Po chwili dotarliśmy do rozległej plaży gdzie po zbiórce rozpoczęliśmy plażing. I oczywiście harce w wodzie. Które trwały do obiadu.
Po obiedzie i przerwie poobiedniej drużyny rozpoczęły przygotowania do prezentacji drużyn.
Oczywiście bezstronne jury oceniło nazwy logotypy i formę prezentacji grup.
Tak czas zleciał nam do kolacji. Na zakończenie dnia wybraliśmy się na wspólny spacer nad brzeg Wisły do przeprawy promowej.
Wszyscy cało i bezpiecznie dotarli do obozowiska i po wieczornym apelu podążyli do swoich kwater. Moc atrakcji sprawił że cały obóz już śpi, tylko nocna warta gra w karty. Tej zmianie zostało jeszcze 1,5 godziny do podmianki.
Jutro kolejny dzień przed nami który zapowiada się słonecznie co na pewno będzie wiązało się z zajęciami na plaży. Pilnujemy oczywiście by dzieci smarowały się kremem i nosiły czapeczki.
Kolejnego dnia działo się sporo. Oprócz zajęć pożarniczy z łączności, rozwinięć lini wężowych czy przebiegu pożarów rozegraliśmy kolejne konkurencję turnieju obozowego.
Były zawody pływackie, przepompowywanie wody czy zabawa hydronetkami przerywana soczystym zimnym arbuzem.
Wieczór zakończyliśmy tradycyjnym spacerem w tempie do Wisły a po apelu wieczornym poszliśmy spać. Nad ciszą nocną czuwała warta.
Czwarty dzień obozu spędziliśmy na plaży Nasi Druhowie mieli czas na odpoczynek po porannej odprawie i ćwiczeniach uprzedniego dnia, ale i również była chwila na kolejną konkurencję o Puchar Komendanta. Tym razem każdy Pluton musiał zbudować swój zbiornik wodny, który utrzyma najwięcej wiader wody. Oprócz elementów przyrody do wykorzystania mieliśmy również stretch. Posegregowaliśmy śmieci i zostawiliśmy po sobie porządek opuszczając plażę.
Można pomyśleć, że i resztę dnia spędziliśmy na zabawie i odpoczynku na basenie przy ośrodku jednakże został nam bardzo ważny element szkolenia, czyli musztra
Druhowie pod czujnym okiem Komendanta nauczyli się podstawowych komend i dyscypliny z zakresu musztry.
Na koniec dnia, każdy Pluton miał za zadanie wymyślić kabaret, który rozśmieszy ich Dowódców Największą kreatywnością wykazali się najmłodsi Druhowie
Przy tym wszystkim zawsze pamiętamy o bezpieczeństwie, wysokiej aktywności fizycznej i zdrowych podwieczorkach
Kolejnego dnia udaliśmy się całym obozem na wycieczkę do Gdańska gdzie zwiedziliśmy Westerplatte.
Następnie wspólnie udaliśmy się pod pomnik neptuna.
Wieczorem starczyło jeszcze siły na zabawę w karaoke
Na następny dzień po wycieczce po Gdańsku udaliśmy się na Wyspę Sobieszewską na zwiedzanie Zbiornika Wodnego Kazimierz. Tam wysłuchaliśmy prelekcji, a następnie podziwialiśmy piękne widoki z wieży widokowej
Po obiedzie ruszyliśmy na dalsze ćwiczenia sztuki pożarniczej - młodsze grupy z zakresu armatury wodnej i linii gaśniczych, a starsze przypominały sobie podstawy pierwszej pomocy.
Po kolacji Dowódcy ze swoimi Plutonami spędzali wspólnie czas na grach i zabawach, by zakończyć dzień ogniskiem
Kolejny dzień na plaży spędziliśmy kreatywnie, a nasze Plutony dzielnie walczą w klasyfikacji o Puchar Komendanta Obozu
Tym razem Obozowicze za zadanie mieli zbudować wybrane przez siebie budowle z piasku. Najlepszym pomysłem i wykonaniem wykazał się Pluton I, który zbudował remizę OSP Ruptawa i teren wokół niej, tj. Sołectwo i Wiatę. Zostały również uwzględnione takie szczegóły jak np. maszt na flagę czy wiata śmietnikowa i hydrant ;)
Wieczorem trochę odpoczynku i rozrywki - nasi Druhowie mieli dyskotekę, na której nauczyli się m. in. tańca Belgijki
Sobotnie przedpołudnie spędziliśmy na dalszych szkoleniach pożarniczych, które niezawodnie prowadzili nasi Dowódcy, a popołudniu dodatkowe zajęcia z Komendantem Obozu przypominające musztrę.
W ramach Turnieju o Puchar Komendanta rozegraliśmy ostatnią konkurencję, tj. strażackie kręgle.
Obozowicze za zadanie mieli strącić wszystkie „kręgle”, a zamiast kulą, to wężem. Zadanie dość trudne, bo nikomu nie udało się strącić wszystkich butelek, ale wszyscy mieliśmy przy tym dużo śmiechu i zabawy przy okazji przypomnienie ze zwijania węży, a dodatkowo w szybkim tempie
Na wieczór również mieliśmy małą atrakcje. Wszyscy wzięliśmy swoje śpiwory, poduszki i przekąski i poszliśmy oglądać film animowany, który spodobał się zarówno tym młodszym i starszym. Swoje menażki wykorzystaliśmy do świeżego popcronu
Aktywnie od rana, lecz jak to w niedzielę nastawiliśmy się bardziej na odpoczynek i zajęcia sportowe. Pogoda sprzyjała nam na zabawie w basenie, a gdy nikt nie widział… Dowódcy przygotowali balony napełnioną wodą na mini wojnę!
…a po obiedzie równie ważny element każdego obozu jak i kolonii, czyli chrzest.
Byli wśród nas i ci, którzy byli na obozie strażackim nie pierwszy raz, dlatego wraz z dh Klaudią i dh Łukaszem przygotowali na plaży cały tor do przejścia
Na początku musieliśmy przejść przez szyszki, następnie przeczołgać się pod linką, by wskoczyć do rowu i tam zostać ochlapanym morską wodą Następnie została ułożona ścieżka z węży, a na koniec czekał Komendant Obozu, którego musieliśmy rozśmieszyć Po przejściu całego toru, co wszystkim sprawnie się udało, Komendant pasował wszystkich prądownicą na Obozowiczów
Każdemu spodobała się poprzednia noc, dlatego i tego dnia powtórzyliśmy wieczorne kino
W końcu nadszedł czas pożegnań. Wchodzimy do autobusu i wracamy do swoich domów
Myślę, że zarówno wracamy uśmiechnięci, a i jednocześnie zawiedzeni, że ten czas tak szybko nam uciekł.
